niedziela, 31 stycznia 2016

Od Blayvy - C.D Finnick'a

Nie za wysoka osóbka, stosunkowo drobna jak na swój wzrost. Finnick jest chłopakiem o szczupłej i zgrabnej sylwetce, chociaż niektórzy mogliby twierdzić, że kilka kilogramów w tą czy we w tę mu nie zaszkodzi. Kolejnym elementem jego wyglądu będzie jego skóra, delikatna o cerze bladej zbliżonej kolorem kości słoniowej. Chłopięca twarz Finnicka posiada łagodne rysy twarzy. Chłopak ma również wąskie usta oraz mały, lekko zadarty do góry nosek. Posiada gęsty wachlarz rzęs, który jest charakterystyczny dla płci pięknej. Duże oczy są barwy niebieskiej o głębokim odcieniu. Jego spojrzenie wydaje się być pozbawione jakichkolwiek uczuć, tak jakby był niewrażliwy na to co dzieje się wokół niego. Na błyszczące opada grzywka ułożona głównie na lewą stronę twarzy. Fryzura Finn'a wydaje się lśnić zdrowym blaskiem. Biała czupryna chłopaka nie jest jakoś specjalnie ułożona. Jego włosy są średniej długości, jeśli można by tak powiedzieć. Dla Finnicka charakterystyczne są również długie, kościste palce u dłoni, które są zaróżowione. Posiada duże uszy pokryte białą sierścią, natomiast ich środki mają zbliżony kolor do cery jego skóry. Jego ubiór jest skromny i swobodny. Do jego ubioru zaliczają się również dzwonki, które zawieszone są w pasie i na prawym uchu...
Tak ja go widziałam.
Już na samym początku przekonał mnie do siebie, dzięki czemu poszłam do jego domu. Dlaczego mnie przekonał do siebie? Może i był wyższy, przez co czułam się nieswojo i może leżał na mnie, a nasze twarze dzieliły centymetry, to jednak spodobał mi się jego charakter - taki nie śmiały, ale jednak za wszelką cenę próbował znaleźć temat. I to w nim mnie uspokoiło. Gdyby był jakiś radośniejszy, optymistyczny, głośny, zaczęłabym się go bać. Dlaczego? Bardzo dokładnie pamiętam poprzednie życie i z tego co mam w głowie, nie mam dobrych wspomnieć chyba z żadnych chłopakiem - nie licząc mojego brata, oraz dwóch kolegów, którzy jak Finnick, byli nie śmiali. I to w nich lubiłem, bo nie czułam strachu, że zrobią mi jakąś krzywdę. A co by się stało, gdyby jednak potrafił znaleźć temat i byłby bardziej radośniejszy? Może bym się go nie przestraszyła, ale czułam bym dyskomfort wobec jego osoby, taki dystans, może i nawet w jakimś stopniu strach, że gdzieś mnie zaciągnie. Zapomniałam o czym powiedzieć - białowłosy nie wyglądał na silnego, dzięki czemu nie musiałam się bać, że nie dam mu rady w walce. Jednak pozory mogą często mylić. Po za tym nie zapominajmy, że on jest kartą, tak samo jak ja, więc coś nas łączy.
Wracając do chwili obecnej... pomimo powyższej wypowiedzi, nie ufam w żadnym procencie chłopakowi, a opowiedzenie mu czegoś o sobie może być zbyt ryzykowne. Nie znam go i nie mam pewności, że choćby najmniejszą informację na mój temat, nie jest zdolny przekierowania go przeciwko mnie. Patrzyłam na niego uważnie, spożywając słodycz, jaką dostałam.
- A co byś chciał wiedzieć? - zapytałam.
- Sam nie wiem - jego głos był spokojny i cichy, co także mi się podobało. - Co lubisz najbardziej robić? - zapytał. Odkroiłam kawałek ciasta i połknęłam go. Był słodki i smaczny, a do tego czekoladowy, co mi bardzo przypadło do gustu.
- Spokojnie pospacerować w nocy, nad brzegiem jakieś w wody i rozgwieżdżonym niebie. Uwielbiam zapach bryzy morskiej i światło gwiazd - to chyba była najdłuższa moja wypowiedź. - A ty? - skoro on mnie może poznawać, to ja jego też.

 <Finnick? Opowiadanie praktycznie o niczym>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz