sobota, 13 lutego 2016

Od Ryutaro

Kichnąłem kiedy kolejne płatki śniegu opadły na mój nos, cofnąłem głowę do tyłu po chwili cicho śmiejąc się z samego siebie. Wstałem z chłodnej, kamiennej ławki znajdującej się na obrzeżach jakiejś starej, opuszczonej świątyni. Otrzepałem swoje długie, kolorowe i przede wszystkim cieplutkie kimono ze śniegu. Założyłem jeszcze na stopy swoje ‘’klapki’’ które ściągnąłem po spoczęciu na ławce. Poprawiłem jeszcze tylko swoją opaskę która prawie się odwiązała, zgarnąłem niesforną grzywkę i ruszyłem dalej, cały czas uśmiechając się. Chociaż pogoda nie należała do najprzyjemniejszych, wszystko w dalszym ciągu było przepiękne. To ciemne niebo, z którego ulatywały malutkie puchate kształty. Swoją drogą… skąd śnieg w lecie? Może to sprawka jakiegoś bóstwa lub karty? Przystanąłem teraz już przestając się uśmiechać, rozejrzałem się czujnie jakby szukając kogoś. I znalazłem, jednak nie wiem czy była to przyczyna tego dziwnego zjawiska pogodowego. Dziewczyna o sporych, białych uszkach szła nie patrząc pod nogi, wpatrywała się tylko w niebo z szerokim uśmiechem. Nie wiem czemu, ale postanowiłem za nią iść, tak jakoś bez przyczyny. Skrzyżowałem rączki za plecami i idąc za nią powoli lustrowałem ją wzrokiem. Jakim jest zwierzakiem? Jak to jest mieć takie długie włosy? Nie utrudniają jej chodzenia? Miałem teraz wiele, naprawdę głupich pytań które nie wypadało oczywiście zadawać komuś nieznajomemu. Po paru minutach ‘’śledzenia’’ dziewczyny prawie doszło do nieszczęśliwego wypadku, przez tą swoją nieuwagę nie wiedziała nawet jak ma iść. Złapałem ją szybko za ramię tak, żeby szła jeszcze na spotkanie z chodnikiem.
- Dziękuję za ratunek – spojrzała na mnie uśmiechając się.
Odwzajemniłem uśmiech wpatrując się w nią jak w obrazek, jej krwistoczerwone oczy idealnie pasowały do białych [właściwie to takie lekko różowe ale cii…], połyskujących w świetle księżyca włosów. Odsunąłem się od niej kiedy byłem już pewny, że się nie wywróci.
- Strasznie jesteś zamyślona – spojrzałem ukradkiem na niebo – było tam coś specjalnego?
- Możliwe… - wpatrzyła swoje oczy ponownie w niebo.
Jest tajemnicza czy tylko mi się wydaje, podążyłem za jej wzrokiem ale niczego tam nie zauważyłem. Wzruszyłem ramionami chowając zmarznięte dłonie w rękawach. Kiedy stałem tuż obok dziewczyny, mogłem jej się z łatwością przyjrzeć, była ode mnie wyższa, niewiele ale jednak była… dodatkowo te uszy też jej ładnie dodawały wzrostu. No i znowu czuję się jak taki mały, uroczy kurdupelek, no ale cóż zrobić… taka moja dola.
- Właściwie, to Ci się jeszcze nie przedstawiłem – odchrząknąłem, żeby zwrócić na siebie uwagę dziewczyny i o dziwo się udało! – Jestem Ryutaro – uśmiechnąłem się szeroko ukazując swoje białe, równiutkie ząbki.

(Nowa koleżanko? XDD)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz