sobota, 13 lutego 2016

Od Finnick'a - C.D Blayvy

Nauczyć się pływać? Czy ja wiem? To miłe z jej strony, ale po co? W ramach podziękowania? Do tej pory świetnie radziłem się i bez tej umiejętności. Drobna dłoń Blayvy, delikatny uścisk... Spojrzałem w jej oczy, gdy powoli "wyrywałem" się z uścisku. Co teraz powiedzieć? Myślę, że w tym wypadku nie wypadałoby odmówić, w końcu pewnie nie mogło to być dla niej łatwe (biorąc pod uwagę moje niedawno zadane pytanie). Przyłożyłem dłoń do czoła, następnie zasłoniłem nią oczy. Westchnąłem i odezwałem się do czarnowłosej:
- Dziękuję. To... Miłe z twojej strony, ale od razu ostrzegam, nie jestem za dobrym uczniem - powiedziałem. Będę się starać by nie rozczarować znajomej karty, ale co z tego jeśli czuję, że jest to mi niepotrzebne? Pociągnąłem sztucznie nosem i podążyłem za dziewczyną do wody. Nie było to zbyt miłe uczucie. Chrząknąłem nosem i zacząłem wykonywać polecenia znajomej. No było tu tak strasznie głęboko, więc nie miałem zbytnich obaw co do tej nauki. Po kilkudziesięciu minutach, postanowiłem przerwać.
- Nie, to nie ma sensu, ale dziękuję - powiedziałem kierując się na brzeg. Usiadłem i zacząłem wyciskać wodę z ubrań. Zastanawiałem się nad tym dlaczego ich nie zdjąłem, może ze względu na Blayvy? Ona też się nie rozebrała, więc pomyślałem, że lepiej będzie jeśli i ja zostanę ubrany. To chyba najlepsza wersja jaka przyszła mi do głowy, ale to chyba dobrze. - Nigdy nie wychodziłaś po zmroku? - Spojrzałem na niebo, było takie jasne mimo późnej pory. Czarnowłosa wcześniej się przede mną otworzyła, co prawda na chwilę, jednak to mnie zaskoczyło. Dziewczyna pełna niespodzianek, gdyby była nieco śmielsza w relacjach z innymi, prawdopodobnie nie siedziałaby tu teraz ze mną. Jest naprawdę wspaniałą osobą, tak sądzę. - To nieco przykre, jeszcze to zamknięcie... Jesteś chyba strasznie przywiązana do przeszłości, co? - Usłyszałem cichy plusk wody, jeszcze tam była. Wspomnienia, czasami do nich wracam, ale to nie ma jakiegoś większego znaczenia. Stwierdziłem, że nie warto czegoś rozpamiętywać, no bo po co? Z siadu przeszedłem na leżenie, następnie przymknąłem oczy. - Zazdroszczę ci... - cichutko powiedziałem.
- Czego? - Poczułem na sobie jej wzrok, momentami mnie przeraża. Byłem prawie pewny, że tego nie usłyszy. Myliłem się, ale z jakiejś przyczyny ucieszyłem się z tego powodu.
- Niczego nie wspominam w ten sposób jak ty, nie targają mną uczucia, przynajmniej ja tak to odebrałem... Myślę, że byłoby fair gdybym ja coś powiedział o swoim "byłym życiu". Informacja za informację? Tak, to chyba wspaniały układ... Z przeszłością wiąże mnie moje drugie imię, używane tylko przez nielicznych. Chyba go nie lubię, kojarzy mi się z czymś niemiłym. Był to prezent od mojej pierwszej bogini, nie przepadała za mną. Większość znajomych osób za mną nie przepadało. To bolało, dlatego też niczego nie okazuję... - duszę wszystko w sobie ~ dokończyłem w myślach. - Tak jest lepiej. Żadnych zobowiązań...
Podniosłem się z ziemi, przed sobą ujrzałem twarz karty. Wpatrywałem się prosto w jej oczy... Chłodne spojrzenie, które w dalszym ciągu wydają się być trochę straszne.
- Może kiedy indziej dokończymy naukę pływania? Nie będę naciskał - odparłem po krótkim czasie.


< Blayvy? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz