- Witaj - powiedziała, osoba która położyła wcześniej rękę na moim ramieniu.
- Cześć - odpowiedziałam, odwracając swój wzrok w stronę dziewczyńskiego głosu. Za mną stała dziewczyna z bardzo długimi, ciemnobrązowymi włosami, splecione w gruby warkocz. A w warkoczu miała wplecione dużo plącz, kwiatów i kilka innych roślin. Zielone oczy niczym liście dębowe. A sukienkę którą miała ubraną była falbaniasta i przewiewna. Była naprawdę przepiękną dziewczyną, na pewno ładniejszą ode mnie.
- Czy pomóc ci w czymś? - spytała po chwili, przykucając tuż obok mnie.
- Nie, nie potrzebuję pomocy - odpowiedziałam po chwili.
- Więc co tutaj robisz? - dopytała się
- Czekam na niego... - odpowiedziałam, nie wiedziałam zupełnie w jaki sposób mam z dziewczyną rozmawiać. Mało kiedy zdarza się, abym z kimś rozmawiała, jednak chciałam jakoś spróbować.
- Na kogo?
- Na te liska, który tu mieszka, a może mieszkał! Może ty wiesz gdzie on jest? - spojrzałam się na leśną dziewczynę, która według mnie znała ten las jak i jego mieszkańców na wylot.
<Han Yura?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz