- Wiesz ładnie się tutaj zadomowiłaś - powiedziałam, siadając na podłodze. Wolałam usiąść jak zawsze na podłodze niż na krześle.
- Dziękuję, jednak wątpię aby było tu ładnie - odpowiedziała.
- Na pewno lepiej niż u mnie - zaprzeczyłam i lekko uśmiechnęłam się. Nie wiedziałam zbytnio jak rozmawiać z dziewczyną. Nawet jej nie znałam, a ona zaprosiła mnie już do swojego domu.
- Wybacz, ale nie mam czym ciebie poczęstować - schyliła wzrok w dół, ale mi to nie przeszkadzało.
- Nic nie szkodzi. Masz może jakieś kubki i coś w czym można by było zagrzać wodę? - spytałam, chciałam zrobić herbaty. Miałam trochę w swojej sakiewce herbaty. Dziewczyna wstała i poszła gdzieś.
- Proszę - podeszła do mnie i wręczyła mi dwa kubki i mały garnuszek.
- Dziękuję - wzięłam kubki, po czym zeszłam na dół i rozpaliłam w kominku ogień. Zagotowałam w garnuszku wodę, a do kubków wsypałam nasiona kwiatów z których miała być herbata. Po dwudziestu minutach, miałam wszystko już gotowe. Wzięłam garnuszek i kubki na górę. Postawiłam przed dziewczyną jeden z kubków i wlałam do niego wody, a następnie sobie.
- Proszę napij się herbaty. Dzisiejsza noc jest chłodniejsza, a ta herbata ciebie trochę rozgrzeję - wręczyłam dziewczynie kubeczek, a ona zaczęła przyglądać się temu. - I jak ci smakuje? - spytałam, gdy tylko wzięła pierwszego łyka. Byłam bardzo ciekawa jak jej smakuje. Czy w ogóle jej smakuje.
<Han Yury?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz